sobota, 10 grudnia 2011

Kolejny zwykły dzień


Gonitwa dnia codziennego i wszechobecny pracoholizm – oskarżeni z powództwa Justyny K. w sprawie umyślnego odebrania i powolnego unicestwiania ostatniej iskierki nadziei czasu wolnego. Stawili się oskarżeni wraz z obrońcą – XXI wiekiem.

Źródło: http://dooktor.pl/artykuly-medyczne/psychologia/pracoholizm.html



W czasach, w których przyszło nam żyć nie ma nawet chwili wytchnienia. A oderwanie od codziennych obowiązków, to też nie lada wyzwanie. Obserwując młodych ludzie daje się zauważyć, że większość z nich jest totalnie pochłonięta przez liczne zajęcia. Dzisiejszy student już nie tylko studiuje, ale także pracuje, działa w wielu kołach czy stowarzyszeniach, a często ma także do uzupełnienia więcej niż jeden indeks. Co ciekawe, znajduje też czas na znajomych czy życie prywatne. Nie śpi po nocach, żeby niczego nie zawalić, a później wygląda jak cień. Bierze na siebie więcej niż może udźwignąć, a jednak wciąż mu mało. Broni się tym, że przecież takie czasy, że tak trzeba, bo inaczej nicość nas pochłonie. Obserwując takich ludzi nie można im tylko współczuć, ale także zastanowić się czy czasem sami nie jesteśmy do nich podobni. Tęskniąc do najmłodszych lat, kiedy do szczęścia wystarczyło kilku znajomych na podwórku czy spacer w parku pośród drzew; narzekając jak to jest źle i niedobrze, kiedy każdy kolejny dzień praktycznie nie różni się od poprzedniego, człowiek nie zauważa, że tak naprawdę nie robi nic, aby to zmienić. Może czasem warto pokusić się o nutkę spontaniczności i zamiast przepracowywać się przez kolejny dzień, po prostu wsiąść do pociągu i pojechać na drugi koniec Polski? Ot tak, po prostu.



4 komentarze:

  1. daj znac, jade z Tobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma sprawy, na pewno się odezwę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja z Wami!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. szczera prawda... jednak mało kto odważy się na jakiekolwiek uchybienie od rutyny, niestety...

    OdpowiedzUsuń